Rozwiń Skrzydła

Overthinking – pułapka nieustającej gonitwy myśli

Budzimy się i choć nie jesteśmy tego świadomi już musimy podejmować pierwsze decyzje. Czy chcę zjeść na śniadanie kanapkę, a może musli? Czy założyć spodnie czy spódnicę? Praktycznie na każdym kroku musimy dokonywać jakichś wyborów, które mają mniejsze bądź większe przełożenie na nasze życie.

Statystycznie mówi się o tym, że tego typu codzienne decyzje nie powinny zająć nam dłużej niż 10 minut, a przede wszystkim kosztować naszych zasobów na tyle, że trudno nam robić cokolwiek innego. W praktyce jest pewna grupa osób, która ma z tym szczególny problem. Nazywamy ich overthinker’ami.

Typowy dzień z życia takiej osoby mógłby wyglądać następująco. Budzimy się i już odczuwamy napięcie, wiedząc, że za moment będzie trzeba coś wybrać. Czy na śniadanie wspomniana kanapka czy musli? Na co mam bardziej ochotę? A co jeśli zjem kanapkę, ale poczuję, że chciałam coś innego? Czuję napięcie i stres, a przecież dzień dopiero się zaczął. Koniec. Decyzja zapadła – zjem kanapkę. Idę wziąć poranny prysznic, ale w głowie mam już kolejny dylemat do rozstrzygnięcia. Czy pogoda poprawi się, a może będzie padać cały dzień? Jeśli będzie padać to spodnie wydają się lepszym rozwiązaniem, ale z drugiej strony mam dzisiaj ważne spotkanie – może powinnam wyglądać bardziej elegancko? Mam poczucie, że każda decyzja będzie zła, a przecież czas leci i nie mogę się zbyt długo zastanawiać. Jestem zdenerwowana, a przecież to dopiero początek. W międzyczasie przypominam sobie o wczorajszej rozmowie z przyjaciółką. Ona chciała się tylko zwierzyć, a ja jej zasugerowałam, co powinna zrobić. Czy słusznie? A może będzie miała do mnie żal, że narzuciłam jej swój punkt widzenia? Ale z drugiej strony prosiła mnie przecież o moją opinię i chciała koniecznie wiedzieć, co ja bym zrobiła. A może zdążę do niej zadzwonić i jej jeszcze raz powiem, że to tylko moja opinia? Żeby za bardzo się do tego nie przywiązywała, bo ja przecież nie mogę decydować za kogoś. Za chwilę mam wychodzić i chyba się spóźnię. Co inni sobie o mnie pomyślą?

To tylko mały wycinek tego jak może wyglądać życie overthinker’a. Overthinking, czyli inaczej paraliż analityczny to zjawisko, które dotyka wielu osób na całym świecie i charakteryzuje się nadmiernym rozpamiętywaniem i rozmyślaniem, a także analizowaniem każdego za i przeciw jakiejś decyzji. W rezultacie często podjęcie nawet najmniejszej generuje niebotyczny stres. Naukowcy stwierdzili, że dziennie pochłaniamy 34 gigabajty danych, co stanowi odpowiednik 100 tysięcy słów. Taką ilość informacji musimy nie tylko odebrać, ale też przetworzyć i zdecydować, które z nich są istotne i ważne, a które musimy pominąć. Jedni z nas radzą sobie z tym lepiej, a drudzy gorzej, a więc od czego to zależy?

Jak zwykle warto cofnąć się do dzieciństwa. Niektórzy dopatrują się przyczyn w tym jak wygląda nasza edukacja. Od małego jesteśmy wychowywani i socjalizowali w duchu małej tolerancji na błąd. Za czasów szkolnych popełnienie błędu równało się automatycznie otrzymaniu gorszej oceny. Środowisko szkolne hamowało naszą spontaniczność i naturalną ciekawość świata, pokazując, że rozwiązanie danego zadania czy problemu jest uwarunkowane zgromadzeniem przez nas absolutnie wszystkich informacji. Dzisiaj świat wymaga jednak czegoś zupełnie innego – szybkiego podejmowania decyzji w oparciu jedynie o jakiś wycinek informacji.

Kolejnym możliwym wyjaśnieniem jest perfekcjonizm. Osobom, które mają do niego tendencje trudno jest zaakceptować choćby najmniejsze potknięcie, dlatego tak bardzo usilnie próbują zawsze wszystko wiedzieć. Wśród innych czynników często mówi się też o zbyt wysokich standardach wyniesionych z domu rodzinnego – jeśli zawsze wszystko musiało być na tip top, bardzo trudno przyjąć, że jest to niemożliwe. Do tego oczywiście dochodzi nasze przebodźcowanie natłokiem informacji. Nawet niewinne scrollowanie Fejsa mimo wszystko wymaga od naszego mózgu rejestracji tego co widzimy, czy słyszymy, a to pochłania nasze zasoby.

Overthinkerzy każdego dnia płacą bardzo duży koszt emocjonalny. Z biologicznego punktu widzenia często aktywuje się u nich układ współczulny, który jest odpowiedzialny za to, co zrobimy w sytuacji zagrożenia życia. Takim osobom więc trudno jest się zrelaksować i towarzyszy im ciągły niepokój. Podobnie jak z wieloma innymi tendencjami kluczem jest samoświadomość, pozwalająca nam na zastosowanie pewnych pomocnych strategii.

Po pierwsze: wyznaczenie konkretnych ram czasowych. Jeśli już wiesz, że jesteś overthinker’em możesz wyznaczyć sobie konkretny czas na podjęcie nieodwołalnej decyzji. Z początku może być to bardzo trudne zadanie, ale przede wszystkim przywróci Ci kontrolę i sprawczość, co zwrotnie wpłynie na poprawę Twojego samopoczucia. Overthinking może bowiem prowadzić do depresji, czy do zaburzeń lękowych nie tylko z powodu ciągłego wydatku energetycznego, ale też dlatego że negatywne odczucia na temat danej sytuacji bardzo szybko mogą zaktywować negatywne przekonania o nas samych.

Kolejną kwestią może być odwracanie uwagi w sytuacjach stresowych. Jeśli czujesz natłok myśli być może uda Ci się przekierować uwagę na książkę, którą czytasz, czy serial, który oglądasz, a może wysiłek fizyczny okaże się tutaj pomocny? Nie ma znaczenia jaka to będzie aktywność, grunt żeby odciągała myśli.

Niemniej ważne jest bycie tu i teraz. Choć to stwierdzenie to bardzo często powtarzany slogan, faktyczna koncentracja tylko na tym, co w tej chwili, może powstrzymać gonitwę myśli, jaka ma miejsce w głowie każdego overthinker’a. Pomocne mogą okazać się techniki relaksacyjne czy coraz bardziej popularny mindfulness.

Z życzeniami jak najczęstszego zakotwiczenia w teraźniejszości,

Magdalena Kwaśnik

psycholog dziecięcy, socjoterapeuta, Trener Umiejętności Społecznych, Terapeuta Ręki oraz praktyk metody Kids’ Skills Dam radę i Jestem z Ciebie dumny!

Życiowe motto: „Bój się i rób!”. Największa inspiracja – Brené Brown.

we współpracy z firmą Rozwiń skrzydła – doradztwo zawodowe i szkolenia w ramach projektu Inspiracja jest kobietą! 🙂



Wspólnie bardzo dziękujemy za Twój czas i uprzejmie prosimy o:

  • zostawienie swojego komentarza, łapki, abyśmy wiedziały, że nie piszemy „do szuflady”, że będziesz chciała do nas wpadać, że to co proponujemy jest Tobie również bliskie,
  • odwiedzenie nas na Instagramie i Facebooku, aby poznawać nas i naszą pracę jeszcze bliżej,
  • podanie dalej, aby inne osoby dowiedziały się o tym, co Ciebie poruszyło, zastanowiło, zaskoczyło czy wzbogaciło i również miały szansę z tego skorzystać.

Z uściskami,
Ania

Komentarze z Facebook

zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *